Skąd biorą się nasze kompleksy i jak sobie z nimi poradzić raz na zawsze?

Wrażliwość i empatia mają swoją ciemną stronę. Delikatna natura niektórych z nas pozwala nam wczuć się w sytuację, współodczuwać z innymi ludźmi i nie pozwala przejść obojętnie wobec cierpiących. Drugą stroną medalu jest brak odporności na oceny, a czasem nawet na karcący wzrok innych, ich opinie, a także na opinie tak zwanego “ogółu społeczeństwa”, które to stopniowo wpędzają nas właśnie … w kompleksy.

Jak działają kompleksy i skąd się biorą?

Jeśli masz kompleksy, to przede wszystkim świadczy dobrze o Tobie. Oznacza to, że masz wysoko rozwinięte umiejętności społeczne, świetnie radzisz sobie z rozpoznawaniem emocji u innych. To wspaniałe cechy, które pozwalają nam być po prostu bardziej ludzkimi istotami. Ta wrażliwość w połączeniu z niskim poczuciem własnej wartości sprawia, że możemy stać się ofiarą kompleksów. Kompleksy to nic innego jak poczucie braku, czasem nieprzystosowania, czasem niepasowania do społeczeństwa pod jakimś względem. Bezsprzecznie jest to efekt braku umiejętności komunikacyjnych, jakie na naszym społeczeństwie ciąży. Nie ma żadnego powodu, by wytykać się nawzajem palcami, okrzykując kto, jaki jest i dlaczego to jest złe, ”niefajne” i dlaczego to powinno być w jakiś sposób tępione, a przynajmniej piętnowane. Jeśli wiesz, co to kompleksy, na pewno rozumiesz ten mechanizm. Tak robią dzieci, naśladując (niestety) krytycznych dorosłych uczą się oceniać bezpodstawnie innych i prosto w twarz mówić im, co myślą na temat tego, że ktoś najzwyczajniej w świecie się różni.

Jak wpadamy w kompleksy?

Najpierw jest brak poczucia, że jest się w pełni wystarczającym. Niskie poczucie własnej wartości bierze się między innymi pod wpływem krzywdzącej krytyki rodziców i otoczenia. Kompleksy to tylko objaw tego, że wzięliśmy do siebie za bardzo czyjeś opinie lub też jesteśmy surowymi krytykami swojej osoby. Jeśli przez całe dzieciństwo słyszymy o sobie, że jesteśmy grubi, rudzi, mali, krzywi, za wolni, za głośni lub “…” – (tu wstaw to, co Ty słyszałeś o sobie i co spowodowało, że masz kompleksy), stopniowo zaczynamy wierzyć w to, że ta cecha jest “zła”. Tak naprawdę przecież nie jest zła, prawda? Tak się rodzą kompleksy.

Kompleksy u dziecka.

Żadna cecha nie jest zła, to nasze podejście lub podejście innych ludzi warunkuje to, co o sobie uważamy. Oczywiście, jeśli kogoś swym zachowaniem krzywdzimy, można powiedzieć, że postąpiliśmy źle. Czy jednak osoba w okularach jest zła, bo ma wadę wzroku? Oczywiście, że nie! Czuje się tak jednak, bo była wytykana palcami jako “okularnik”. Kompleksy są więc rodzajem poczucia winy za to, że jestem taki, jaki jestem. To głębokie poczucie wstydu za to, że wyglądam, mówię, robię coś tak, a nie inaczej.

Kompleksy – jak się ich pozbyć?

Aby pozbyć się kompleksów raz na zawsze, należy najpierw przeanalizować, skąd się wzięły. Są one bowiem przejawem naszego braku akceptacji pewnych naszych cech. Co je spowodowało? Czy rzeczywiście dana cecha mi osobiście przeszkadza? Czy uniemożliwia mi jakieś działania? Jakie? Czy mogę oraz, czy chcę cokolwiek zrobić, by mój kompleks, a właściwie któraś z cech, które go powodują, zmniejszyła się lub znikła? Na ostatnie pytanie wiele osób odpowiada, że tak, chętnie pozbyła się tej konkretnej cechy. Pytanie tylko, czy to właściwe podejście, które zagwarantuje nam upragnione szczęście.

Co to kompleksy? Kobieta przed lustrem.

Kompleksy pokazują nie tylko te nasze cechy, które innym się nie podobają. One pokazują nam nasz brak poczucia, że jesteśmy w pełni ok, że nie musimy być idealni, perfekcyjni i – wkońcu – że nie musimy każdemu się podobać i każdego zadowalać. To, że mamy kompleksy świadczy o tym, że pozwoliliśmy innym zbudować w naszej głowie wizerunek osoby niewystarczającej. To właśnie z tym pracujemy. Wiele osób już zdając sobie z tego sprawę, zaczyna rozumieć, że to nie są cechy, których oni sami nie akceptują, a że ich wrażliwość i zdolność współodczuwania sprawiła, że przyjęli te opinie w końcu za swoje. To pozwala inaczej spojrzeć na problem kompleksów.

Dodaj komentarz